Sezon jesienny trwa w najlepsze, a wraz z nim przeziębienia i poważniejsze choroby. Dla mnie osobiście, czas chorowania dziecka, jest jednym z najtrudniejszych chwil i to wcale nie dlatego, że nieprzespane noce, szarpanie między pracą a domem, lekarstwa, których nie chce zażywać… chodzi przede wszystkim o lęk, który mi towarzyszy – czy to tylko zwykłe przeziębienie, czy coś poważniejszego, czy potrzebny antybiotyk, czy organizm sobie sam poradzi…
Lęk, który utrudnia racjonalne myślenie i towarzyszenie dziecku, w tym trudnym i dla niego czasie… Świadomość tego, że trzeba się ogarnąć, aby być emocjonalnie dostępną, powoduje, że szukam wsparcia. Co pomaga? Rozmowa z drugą osobą, wypowiedziane głośno myśli, powodują, że lęk się zmniejsza, a moje myśli stają się bardziej racjonalne. Pomocna jest również modlitwa i zamierzenie się Opatrzności.
Emocjonalna dostępność jest ważna zawsze, a szczególnie w tym czasie, kiedy dziecku towarzyszą różne nieprzyjemne emocje, złe samopoczucie, rozdrażnienie i ból fizyczny związany z odczuwanymi dolegliwościami.
Moja strategia to przede wszystkim:
- Przetrwać trudny czas – myślenie, iż jest to chwilowy stan.
- Rozumienie, tego co odczuwa dziecko i skąd bierze się jego rozdrażnienie.
- Empatyczne podejście – akceptacja emocji, które odczuwa, w szczególności nazywanie lęku, złego samopoczucia i odczuwanego bólu.
- Fizyczne bycie przy dziecku, towarzyszenie poprzez czytanie ulubionych bajek.
- Zadbanie o siebie – poprzez korzystanie z sieci wsparcia – rozmowa z mężem, telefon do koleżanki.
Czas chorowania, to trudny czas dla całej rodziny. Mi osobiście przypomina jak delikatne jest życie i jak ważne jest radowanie się z bycia razem.